Witam serdecznie,
dzisiaj padłem ofiarą "karnego kutasiarza" (została mi włożona kartka za wycieraczkę), a czytając forum mam pewne spostrzeżenia.
Co tydzień w nocy ze środy na czwartek około godziny 2-3 wracam do domu po koncercie z gitarą i innymi gratami i niestety nie ma nigdzie wolnych miejsc parkingowych. Pisząc nigdzie właśnie to mam na myśli, bo objeżdżam całe osiedle dookoła i czwarty tydzień z rządu nic nie znajduję. Z braku laku parkuję kołami na pasie zieleni w okolicach nr 16, bo w tym momencie wydaje się to najrozsądniejsze i akurat tam mieszkam. Czytałem, że może być problem z dojazdem służb. Ok, gdyby każdy stanął całym samochodem na drodze, to faktycznie ciężarówka strażacka miałaby problem, natomiast stając kołami na pasie zieleni miejsca jest zdecydowanie wystarczająco (tak na oko, to nawet więcej niż na drodze przy płocie od strony pola, gdy auta przy niej zaparkują) i żadne służby nie będą miały problemu z dojazdem ani wyjazdem, bo nawet przy pustej drodze i poboczu karetka, czy wóz strażacki nie są w stanie zawrócić. Podobnie jest z argumentem, który jest przedstawiony na wyżej wymienionej kartce "Ciężko jest wyjechać jak hujowo parkujesz!!!" (pisownia oryginalna!). Pomijając fakt braku znajomości interpunkcji, ortografii i semantyki (powinno być: "Trudno się wyjeżdża, gdy chujowo parkujesz"), to stając na pasie zieleni na ma możliwości zablokować innych kierowców chyba, że staje się na przeciwko busa, czy innego długiego samochodu. Akurat ja zwracam na to uwagę, a widzę, że inni podobnie parkujący też starają się stanąć tak, żeby nikomu nie przeszkadzać przy wyjeździe i nie bardzo bym nie chciał, żeby moje auto zostało bezsensownie oklejone karnymi kutasami. Z doświadczenia (handlowiec w drukarni etykiet) wiem, że te etykiety są najczęściej robione na silnym kleju dla branży oponiarskiej (sami je robiliśmy swego czasu) i cholernie trudno je zerwać chyba, że ma się pod ręką benzynę ekstrakcyjną, czy izopropanol. Zrywanie takiej etykiety grozi uszkodzeniem lakieru, gdy się ją przylepi na karoserię.
Niestety liczba miejsc jest ograniczona, chociaż i tak źle nie jest, no ale jeśli nie ma miejsca, to radzić sobie jakoś trzeba (przpraszam trawniczku, ale chyba nic ci się nie stanie). Taka zabawa w karne kutasy jest spoko, o ile jest zasadna, czyli jeśli faktycznie zablokuje się dojazd, chodnik, miejsce da niepełnosprawnych itd.. W tym przypadku nie jest to konieczne, a osoba która wsadza te kartki albo nie jest kierowcą, albo jest fatalnym kierowcą, albo nie widzi przestrzennie, bo zakładam, że widziała karetkę, wóz strażacki, czy policyjny.
Swoją drogą komu się chce tak wcześnie rano łazić z głupimi kartkami?

Przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuł się urażony, ale wg mnie nawet, jeśli samochody stoją na pasie zieleni blisko krawędzi chodnika i nie na przeciwko wielkich landar, to nie blokują dojazdu w żaden sposób.